wtorek, 28 czerwca 2011

I'm weird. Really weird.

No i kolejna stylizacja w dniu dzisiejszym. Za niedługo rozboli mnie głowa od tego natłoku komputera...


Użyłam do stworzenia tego outfitu przede wszystkim topu, który sama zaprojektowałam, inspirując się jedną z płyt Pink Floyd'ów. Do tego dodałam nowo zakupione buty, spodenki i jakieś takie cardiganowe coś z Philosophy. Ze starych rzeczy to właściwie tylko skarpetki i burleskowe rajstopy ze St.Trinians, na które swego czasu wydałam aż 98 sd...
Zdecydowanie podoba mi się tutaj połączenie kolorów z Grungem. Dziecięce spineczki na włosach są absolutnie odjazdowe :>
A tak z innej strony to zauważyłam, że ostatnio robię same Grunge stylizacje. Nie wiem czy to dobrze (?), zwłaszcza, że czasem za bardzo przy nich kombinuję. Powiedzcie mi, jak zacznę przypominać dziwaka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz